środa, 12 października 2011

Zamawiał ktoś budzenie na 04:00?

Trzeba przyznać, że Ibu bardzo dba o animację naszego wolnego czasu (pomijając już propozycję wspólnego wypadu na Bali, co do którego mam raczej mieszane uczucia;)). Pewnego pięknego wieczoru wpadła w odwiedziny z pomysłem zabrania nas na spontaniczną wycieczkę i chociaż do samego końca nie było wiadomo dokąd dokładnie jedziemy, a Ibu rzuciła tylko hasło Kościół, bez zastanowienie wskoczyłyśmy do samochodu. Dopiero po dotarciu na miejsce okazało się, że mamy przed sobą sanktuarium (Rumah Sakit Santa Elisabeth), a do tego trwała tam właśnie gigantyczna  msza. Żadna z nas nie jest przesadnie religijna więc przetrwanie 2 godzinnej mszy, do tego w języku, z którego rozumiemy tylko kilka słów było kolejnym wyzwaniem;) Ale jak powszechnie wiadomo cierpliwość stanowczo nie jest moją mocną stroną, więc po 15 minutach poddałam się i stwierdziłam, że skoro i tak nie rozumiem nic oprócz roti (chleb) ruszam  na sesję fotograficzną. Na tym etapie zaczęło być ciekawie. Dopiero w obiektywie aparatu zobaczyłam ile różnic jest dookoła w porównaniu do mszy jaką znam z Polski. Inny jest np. gest rąk, kiedy jedna z dłoni skierowana jest grzbietem do dołu, a druga swobodnie opiera się o kolano – oczywiście przez całe nabożeństwo siedzi się po turecku na słomianych matach pod bambusowym zadaszeniem. Egzotycznie? Niektórzy przynoszą też ze sobą gazety żeby móc swobodnie zająć miejsce gdy zabraknie dla nich mat lub tam, gdzie ich nie przewidziano. Dlatego kilka razy ludzie zaskoczeniu tym, że nie mam swojej gazetki i siadam na gołej ziemi, zapraszali mnie na swój kawałek porannej prasy, która formatem bardzo przypomina naszą Rzepę. Taki recykling makulatury w imię wiary:) Nie ma też części mszy podczas której ludzie stoją, cały czas siedzą po turecku z rękami ułożonymi w charakterystycznym geście. I "kościół". Nie jest to żaden kamienny, posępny budynek. Ołtarz znajdował się pod gołym niebem, pod posągiem, który przypominał kamienną stupę, jakie widziałam w Prambanan, a przy postawionym przed nim stołem zasiadało 6 księży. Sutanny oczywiście obowiązkowo z batiku, a mieli także charakterystyczne nakrycia głowy, które wyglądały trochę jak batikowe birety. Nie mogło zabraknąć muzyki – u nas organy, tutaj obowiązkowo tradycyjny gamelan. Wyśpiewywane przez chór pieśni przy dźwiękach gamelan muszą oczarować nawet niewierzących. 











Ta wycieczka spowodowała, że zaczęłam mocniej interesować się innymi religiami W końcu jestem w Indonezji, 90% jej mieszkańców to muzułmanie, a czy ja wiem coś o islamie? Niestety niewiele, podobnie irytowało mnie kiedy wchodząc w Bangkoku do buddyjskiej świątyni albo do świątyni w Chinatown nie miałam pojęcia co oznaczają czynności, gesty jakie wykonują modlący się ludzie. W świątyni np. buddystycznej zanurzony wcześniej w wodzie (?) kwiat lotosu (?) przykładano kilka razy do głowy, po czym palono. Dlaczego? Nie mam pojęcia. 

Dlatego następnego dnia, kiedy miałyśmy zajęcia z Nurun (która na UAD jest pracownikiem wielofunkcyjnymi, tym razem była wykładowcą):) wypytywałyśmy ją przez całe 1,5h o wszystko co przyszło nam do głowy. Niestety od czasu do czasu musiała poudawać, że prowadzi wykład więc następnym razem przeprowadzimy dalszy ciąg wywiadu. Co najbardziej nas nurtowało, bo dotyczyło też bezpośrednio nas, to kwestia ubioru. Po wysłuchaniu Nurun i dzięki pomocy niezastąpionego Internetu dowiedziałyśmy się kilku podstawowych rzeczy.

Podobnie jak ciało mężczyzny, na ciele kobiety można wyróżnić dwie aury. Aura mocna – od klatki piersiowej do kolan oraz aura łagodna, czyli całe ciało z wyjątkiem dłoni i twarzy. To właśnie twarz i dłonie są częściami ciała, które kobieta wyznająca islam może mieć odsłonięte w miejscach publicznych. Co do zasad. Łagodna aura musi być zakryta, za każdym razem, gdy kobieta jest w miejscu publicznym, lub gdy niespokrewniony z nią mężczyzna może ją ujrzeć np. na ulicy.
Ubrania, które nosi (jibab) nie mogą być obcisłe i ujawniać kształtów jej ciała, ponieważ to nie stanowi prawidłowego zakrycia aury. Jeżeli niespokrewniony mężczyzna spojrzał na choćby jeden włos na jej głowie, to zobaczył jej aurę i popełnił grzech dlatego też włosy zawsze ukryte są pod chustą. Nurun dodała też, że włosy są jak biżuteria kobiety i tylko jej mąż może je podziwiać. Jednak na nasze pytanie, a co z prawdziwą biżuterią, której kobiety noszą tutaj całkiem sporo, tylko się uśmiechnęła. I poprawiła ogromną broszkę spinająca chustę (chimar) pod szyją. Trochę nie zgadza się to z zasadami o jakich czytałam: „Zabronione jest również kobiecie noszenie jaskrawych kolorów, lub jakiegokolwiek typu ubrania, który będzie przyciągał uwagę. Dotyczy to biżuterii, makijażu, lub czegokolwiek, co wydaje jakiś dźwięk, gdy kobieta chodzi. Nie może również używać perfum, które można poczuć, gdy jest w miejscu publicznym. Jednakże, jeśli robi sobie makijaż lub nosi ubrania, które nie przyciągają zbytniej uwagi, to może je mieć na sobie w miejscu publicznym.”
Natomiast jeśli kobieta jest w miejscu prywatnym, takim jak jej dom, lecz jest w obecności swoich mahram (krewnych, których nie może poślubić), lub innych kobiet, musi zakryć mocną aurę, ale może pokazać swoją łagodną aurę. Jedyną osobą, przed którą kobieta może ukazać całe swoje ciało, włącznie z mocną aurą, jest jej mąż.

Tyle jeśli chodzi o ubiór, ale poznałyśmy także ogólne fakty na temat jednego z pięciu filarów islamu – Salat. Spośród wszystkich religijnych obowiązków islam szczególną wagę przykłada do modlitwy, czyli Salat. Każdy muzułmanin powinien modlić się pięć razy dziennie, o ściśle wyznaczonych porach. Jest on modlitwą rytualną, której towarzyszą określone czynności i dopiero dokładne ich wypełnienie sprawia, że modlitwa jest uznana. Oprócz 5 obowiązkowych modlitw, są także typy nieobowiązkowe. Na przykładzie Nurun wiemy jak poważnie muzułmanie traktują duchową stronę swojego życia i jak ważny jest dla nich Salat. 
Czas 5 obowiązkowych modlitw ustalany jest na podstawie danej pozycji Słońca. 
Fażyr-modlitwa poranna rozpoczyna się przed świtem i kończy tuż przed wschodem słońca
Zahut-rozpoczyna się kiedy słońce przekroczy zenit i zaczyna opadać
Asr-modlitwa popoludniowa
Maghrip-czas modliwy ropoczyna się natychmiast po zachodzie słońca i trwa aż do zmierzchu
Isza-modlitwa wieczoran, ropoczyna się kiedy zmierzch zniknie w ciemności nocy. Okres ten trwa aż do północy.

Czas modlitwy obwieszczają nawołujący z minaretów muezini, jednak wg tego, co powiedziała nam Nurun muzułmanie nie muszą zaczynać modlitwy od razu, kiedy tylko je usłyszą. Mają na to do ok. 30 minut, od czasu kiedy nawoływania muezinów ucichną.
Za każdym razem kiedy rozbrzmiewają z setek głośników głosy muezinów zastanawiałam się także, co właściwie znaczą ich słowa. Z pomocą przyszedł wujek Google. Wezwanie wyznawców islamu do modlitwy to Adhan, potocznie nazywa się go „Allahu akbar” i został wprowadzony ok. 624r. Deklamacja Adhan składa się z 7 formuł:




4x
الله اكبر
Allahu akbar
Allah jest wielki
2x
اشهد ان لا اله الا الله
Aszhadu anna la illah illa’llahu
Wyznaję, że nie ma Boga prócz Allaha
2x
اشهد ان محمدا رسول الله
Aszhadu anna Muhammadan rasul Allah
Wyznaję, że Mahomet jest wysłannikiem Allaha
2x
حي على الصلاة
Hajja 'ala's-salat
Przychodźcie na modlitwę
2x
حي على الفلاح
Hajja 'ala'-l-falah
Przychodźcie ku zbawieniu
2x
الله اكبر
Allahu akbar
Allah jest wielki
1x
لا اله الا الله
La illaha illa'llah
Nie ma Boga prócz Allaha


Jednak stare, dobre czasy kiedy muezin pięć razy dziennie gramolił się dzielnie na szczyt minaretu i nawoływał stamtąd do modlitwy minęły. Współcześnie „Adhan” w większości minaretów na świecie jest odtwarzany z nagrania, a to powoduje, że głośność może swobodnie rosnąć, co nie jest problemem kiedy w naszej okolicy byłby tylko jeden meczet. Niestety jest ich chyba z milion i wszędzie dookoła stoją słupy z ogromnymi megafonami. Jest to szczególnie bolesne o 4am, nawet zatyczki nie ratują przed przymusową pobudką. Planowałyśmy już nawet zrobić sabotaż na najbliższy ze słupów, ale musimy dbać o dobre stosunki z sąsiadami jeśli chcemy tu przetrwać jeszcze pół roku ;) 

Pierwsza lekcja o Islamie odrobiona. Na pewno będą kolejne. 

1 komentarz:

  1. O shit, co za porąbana religia!
    Kobieta musi chodzić w worku, żeby mężczyzna nie zgrzeszył????
    Chore

    OdpowiedzUsuń